– Mamoooo, a wiesz, że Lulu ma urodziny jutro? Drugie urodziny, Lulu kończy jutro dwa lata!
Lulu jest papierowym ptakiem, zrobionym przez moją córkę w szkole. Na moje oko ma nie więcej niż trzy miesiące, ale co ja tam wiem!
– Mamo, musimy zrobić tort dla Lulu.
– A może być z magicznego piasku Fiorello?
– No pewnie. Tylko wiesz co? Dominika też chce ze mną robić urodziny Lulu, może?
Dominika mieszka po sąsiedzku i dziewczynki bawią się razem, kiedy tylko mogą. Do robienia tortu przystąpiły wspólnie, ale szybko okazało się, że cztery ręce i jeden tort to jakby ciasno. Drugie urodziny? No to robimy dwa torty!
Do zabawy przygotowałyśmy:
- stół ogrodowy, bo bawiłyśmy się na dworze
- obrus
- białe kartony
- brokatowy piasek i bez brokatu
- podstawkę pod doniczkę
- końcówki do strzykawki do kremu
- szablony do ozdabiania kawy
- dużo dobrego humoru
Ponieważ to miały być torty urodzinowe, dziewczyny przekonały mnie, że na stole musi być biały obrus. Dałam się przekonać łatwo, bo znam piasek Fiorello i wiem, że on faktycznie nie brudzi i nie farbuje. Dziewczyny dostały co prawda białe kartony, ale i tak piasek był wszędzie. Po skończonej zabawie otrzepałam obrus i schowałam. Pewnie przyda się następnym razem. Nie zostały na nim żadne ślady po piasku, nie ma przebarwień. Chociaż piasek jest drobny, nie wtarł się na stałe i obrus nie wymagał prania. Równie łatwo dał się usunąć z części garderoby, twarzy i włosów, bo dziewczynki oczywiście skorzystały z okazji i część brokatowego piasku zużyły do ozdobienia siebie. Piasek Fiorello nie przykleja się do rąk i dlatego tak łatwo wyczarować z niego praktycznie wszystko. Do lepienia można używać rąk, foremek oraz wszelkich przyrządów, które pozwolą cokolwiek wyciąć, niekoniecznie noży.
Pierwszym krokiem było zrobienie bazy pod torty. Długo szukałyśmy odpowiedniego naczynia w kuchni, ale w końcu okazało się, że najlepsza będzie podstawka od kwiatków. Włożenie do niej piachu i dokładne ubicie to tak naprawdę najtrudniejszy krok w zrobieniu tortu. Powierzchnia jest dosyć duża, a piach musi być ubity naprawdę twardo i równomiernie, do tego wierzch musi być idealne płaski. Inaczej tort rozpadnie się lub będzie krzywy. Bazę do pierwszego tortu poprawiałyśmy trzy razy.
Brokatowy piasek Fiorello oraz ten „zwykły” czyli bez brokatu to moje odkrycie. Jest miękki, przyjemny w dotyku, łatwy do formowania, a przede wszystkim dostarcza mnóstwo zabawy!
Ozdabianie tortu to sama radość dla dziewczynek. Dodatkową atrakcją była zabawa gadżetami, które na co dzień mieszkają w kuchni i służą do przygotowywania prawdziwych tortów. Pierwotnie w planach było wyciskanie ozdób tortowych tak jak prawdziwego kremu, ale szybko okazało się, że to niemożliwe. Piasek ubijał się i nie dawał wyciskać. Ostatecznie dziewczyny wycinały z grubego placka małe fragmenty. Żeby było łatwiej, piasek został wcześniej mocno ubity, dzięki temu nie rozpadał się. Wycinanie nawet małych gwiazdek czy półksiężyców z piasku jest jak najbardziej możliwe, niejaki problem pojawiał się przy przeniesieniu ich na tort. Niektóre ostatecznie przyjmowały postać małego walca lub kulki. Z okruchów, które powstały w czasie zabawy panienki zrobiły posypki. Jak widać, oba torty różnią się tylko kolorami, ale tak to jest, jak sześciolatka chce naśladować ośmiolatkę… Nie interweniowałam, niech się bawią. Niewymuszony śmiech, pisk, radość, to największa nagroda dla rodziców za zorganizowanie dzieciom zabawy i na to stawiam przede wszystkim.
Magiczny piasek kinetyczny Fiorello nigdy nie wysycha, można się nim bawić wielokrotnie zarówno w domu, jak i na dworze. Trzeba tylko zwrócić uwagę na fakt, że jeśli raz zmieszamy ze sobą różne kolory piasku, to już nie damy rady ich rozdzielić. Mimo to piasek nadal jest miękki, przyjemny w dotyku, łatwy do formowania i niewysychający. Rodziców małych alergików na pewno ucieszy fakt, iż magiczny piasek Fiorello jest produktem bezglutenowym.
Propozycję zabawy przygotowała Ania