Może nie jest to czas hurtowego pakowana prezentów, ale w końcu są na świecie okazje do robienia prezentów poza Bożym Narodzeniem. Warto wtedy udowodnić, że fajne pakowanie prezentu to nie tylko błyszczący papier i przyklejone świecidełka. Liczy się pomysł. Pozwólmy rozkwitnąć kreatywności! Jeśli jednak potrzebujecie podpowiedzi, to przedstawiam mój najszybszy z fajnych patentów na pakowanie prezentów.
Potrzebujemy:
- papieru do pakowania (może być zwykły papier pakowy, albo nawet kolorowa kartka do pasteli – byle gładki)
- nożyczek zwierzaków Fiorello
- taśmy klejącej Grand
- linijki elastycznej Fiorello
- ołówka Grand
- gumki Grand
- czarnego markera Grand
- czarnego flamastra Fiorello
- oczek samoprzylepnych Fiorello
- kleju w płynie Amos

Etap 1
Pakujemy prezent. Nie będę wdawać się w szczegóły, ponieważ każdy wie, jak to zrobić. Upewnijcie się tylko, czy marker nie przebija za mocno przez papier. Jeśli tak, można zabezpieczyć prezent dodatkową torebką foliową, by się nie zniszczył od flamastra.

Etap 2
Robimy szkic ołówkiem. Postarajmy się osiągnąć efekt, jakby powierzchnia prezentu pękała. Dobrze sprawdzą się łamane linie, rozchodzące się z nie więcej, niż paru punktów. Mniej więcej w dwóch miejscach powierzchnia do zamalowania powinna być trochę większa. Na tyle, by coś mogło spod spodu wyjrzeć.

Etap 3
Pęknięcia pokrywamy flamastrami. Marker sprawdzi się przy większych powierzchniach, zwykły flamaster przy węższych liniach. Pamiętajmy, by pęknięcia rozeszły się na boki i pod spód prezentu. Kiedy skończymy, trzeba odczekać chwilę i można zetrzeć nadmiar ołówka.

Etap 4
Bierzemy oczka samoprzylepne. Wspominałam kiedyś, że to chyba najbardziej uniwersalny gadżet plastyczny?

Oczka naklejamy na największych czarnych płaszczyznach. Chodzi o to, by zrobić wrażenie, że coś nas ze środka obserwuje. Ewentualnie dużo „cosiów’. U mnie dokładne dwa, ale może być więcej…
Gotowe! Teraz tylko potrzebujemy ładną torebkę i można wręczać prezent.


Propozycję zabawy przygotowała Agata