Dziś napiszę trochę o tym, w jaki sposób rysować w perspektywie, by prace wyglądały naturalnie. O podstawach pisałam już w „Ćwiczeniach technicznych”, teraz będzie więcej o praktyce.
Przede wszystkim wyjaśnię parę pojęć:
- Linia horyzontu – zależy od tego, na jakiej wysokości patrzymy. Inna jest, kiedy siedzimy lub leżymy, a inna, kiedy stajemy na szczycie góry
- Punkt zbiegu – to punkty, w których wszystkie równoległe do siebie linie się zbiegają. Najlepiej widać je, kiedy stoimy na środku polnej drogi i widzimy, jak jej krawędzie biegną ku dalekiemu punktowi
Perspektywa podstawowa (zwykła)
Czyli to, co widzimy najczęściej, w codziennych sytuacjach. Perspektywa z punktu osoby stojącej lub siedzącej. Większość rzeczy można tak lub inaczej zamknąć w prostopadłościanach, których krawędzie biegną właśnie do punktów zbiegu. Budynki, samochody, meble… Jeśli stoimy idealnie od przodu, część linii faktycznie wydaje się równoległa.
W pozostałych wypadkach są dwa punkty zbiegu.
Warto pamiętać, że kiedy stoimy, większość ludzi ma oczy na wysokości linii horyzontu. Jeśli postanowimy rysować gwarną ulicę, to każda osoba będzie miała oczy mniej więcej na podobnym poziomie (oczywiście, poza osobami wyróżniającymi się wzrostem) i głównie wielkość sylwetki zaznacza, jak daleko jest rysowany człowiek.
Do innych sposobów zaznaczania odległości wrócę jeszcze w kolejnych punktach.
Perspektywa z lotu ptaka
Jest wtedy, kiedy patrzymy na dany obiekt z góry. Wydaje się trudna głównie dlatego, że kojarzy się z oglądaniem miasta ze szczytu wieżowca, co się rzadko zdarza. Tak naprawdę doświadczamy jej za każdym razem kiedy patrzymy, czy nie rozwiązały nam się sznurówki, albo czy coś leży na ziemi.
Wyróżnia ją posiadanie trzeciego punktu zbiegu poniżej linii horyzontu. Na przykład, kiedy spojrzymy na nasze ciało w dół, zdaje się ono zwężać do dołu.
Perspektywa żabia
Jest oczywiście odwrotnością ten powyżej. Patrzymy do góry i trzeci punkt zbiegu znajduje się nad nami. Łatwo to zauważyć stojąc w studni kamienicy, lub patrząc do góry na drzewa w lesie. Na dole pnie wydaję się bardzo grube, a czubki jakby się nad nami nachylały.
Perspektywa powietrzna
Zastosowałam ją już w rysunku pokazującym drzewa w poprzednim akapicie. Zauważyliście, że ciemne pnie drzew wydają się być „bliżej”, niż szare tło? W przestrzeni im przedmiot jest dalej, tym jaśniejszy i mniej wyraźny się staje. Doskonale można zaobserwować to zjawisko będąc na szczycie góry. Najbliższy kolejny szczyt widzimy dość wyraźnie, ale każdy kolejny jest coraz bledszy i mniej wyraźny. To dlatego, że powietrze nie jest idealnie przeźroczyste i im więcej go od obserwowanej rzeczy, tym mniej ją widać.
Co ciekawe, to zjawisko działa tylko na zewnątrz. W pomieszczeniach (pokojach, halach itp.) zazwyczaj jest na odwrót. Dalej położone obiekty są ciemniejsze. Oczywiście możemy zgasić wszystkie lampy poza tą najdalszą i ta zasada przestanie obowiązywać, ale w normalnych warunkach pozostaje aktualna. Jeśli chcemy pokazać głębie we wnętrzu, do dalsze jego części powinny pozostać ciemniejsze.
Koniecznie przeczytaj nasze wcześniejsze artykuły poświęcone rysowaniu węglem. Może też zainteresować Cię cykl poświęcony akwarelom. Twórczego czytania i… próbowania swoich sił 🙂
Propozycję pracy przygotowała Agata