13 stycznia 2019

S.O.S. dla bluzki z brokatem

30 minut Poziom trudności: 2/5
0 0 votes
Ocena publikacji

– Mamusiu, potrzebuję tę bluzkę w kółka, wiesz, co miałam na dyskotece.

– To sobie weź – powiedziałam bez żadnych złych przeczuć.

– No nieeee, kto mi to zrobił, kto robił pranie??!!

– Pewnie ja, a co się stało?

– No sama zobacz! I co teraz? Nie mam drugiej takiej bluzki, potrzebuję jej!!!

Nie dam sobie głowy uciąć, czy to ja wrzuciłam bluzkę z brokatem do pralki, ale i wykluczyć się tego nie da. Tak czy inaczej, po brokacie zostało wspomnienie i niewyraźne ślady kółeczek. Nawet przy dużej dozie perswazji nie dałabym rady wmówić dziecku, że tak też jest dobrze. Bo i nie było. Było bardzo źle. 

– Nie mam drugiej bluzki z brokatem, a potrzebuję. Musimy to naprawić. Teraz. Natychmiast!

To jedna z niewielu cech u dzieci, która mnie tak samo zachwyca, jak i denerwuje. Teraz, natychmiast, bez odrobiny zwłoki. Najlepiej weź i wyczaruj. Z drugiej strony: dziecko nie pyta, czy się da, dziecko pyta, jak to zrobić. I to naprawdę lubię. Dzieci nie znają ograniczeń, są dużo bardziej kreatywne od dorosłych, szukają rozwiązań tam, gdzie my nawet nie próbujemy się zapuszczać. Ja bym tę bluzkę spisała na straty, ale z moją córką takie numery nie przechodzą. 

– No dobrze, to co chcesz z nią zrobić?

Tak szczerze mówiąc, podejrzewałam, że powie, że nie wie, ja też powiem, że nie wiem i sprawa się skończy. Dostałam po nosie. Nigdy nie należy niczego zakładać z góry. I zawsze trzeba pytać dziecko, czy ma jakiś pomysł. 

– Mogłabym wziąć klej z brokatem na przykład.

– Mogłabyś. Ale wiesz, że on bardzo długo schnie. Jak zrobisz cienką warstwę, to nie będzie efektu, jak zrobisz grubą, to efekt może będzie, za to klej będzie sechł do jutra. A bluzkę potrzebujesz na za godzinę.

– No to deco glass. Farby do szkła schną szybko.

– Kiedyś coś malowałaś deco glass, chyba na Halloween, pamiętasz? Jak wyschło, to prawie nic nie było widać. Farby do szkła wyglądają dobrze na szkle, na tkaninie niekoniecznie.

– No to wezmę zwykły klej do papieru i posypię brokatem – powiedziało moje nieco już zniecierpliwione dziecko.

– O widzisz, to jest myśl! Tylko zamiast kleju do papieru weź Amosa. Amos jest też do tkanin, będzie lepszy. I nie oszczędzaj za bardzo, najlepiej narysuj grube kreski. Aha, tylko najpierw się zastanów, co tam ma być, bo jak już narysujesz, to tak łatwo nie zmyjesz.

– A mamy sypki brokat?

– Jeszcze mamy.

Wiedziałam, że to się skończy wyspaniem całego domu, ale co tam. Jak Wam już nie raz mówiłam, dzieciństwo trwa krótko, a sypki brokat jest naprawdę łatwy do posprzątania. 

– To tu będzie ta taka miotła jak na moim wygaszaczu. I wiesz co? Wezmę jednak ten klej w sztyfcie, to tu pomiędzy takie małe zrobię, takie odpryski, będą mniej wyraźne i jakby w tle. I serduszko na dole. A tu by mi się jakiś napis przydał. Mogę te cekiny samoprzylepne? 

– Jasne.

Technicznie rzecz biorąc, zrobienie takiej pracy jest niezwykle proste i powinno się udać na każdej tkaninie. Niekoniecznie na bluzce. Żeby efekt wart był starań, nie ma sensu oszczędzać brokatu. Trzeba zasypać klej naprawdę grubą warstwą. Amos po wyschnięciu robi się całkiem przezroczysty, jedyne, co widać, to grube brokatowe rysunki. I o to nam chodziło. No nam jak nam. Mojemu dziecku o to chodziło. 

Uwielbiam patrzeć, jak moje dziecko wpada w szał twórczy. Ten zapał w oczach, to skupienie, żeby niewprawne palce zrobiły, co do nich należy, to zadowolenie na twarzy po skończonej pracy. 

Ostatecznie do uratowania bluzki moje dziecko użyło:

Praca nie była może idealnie precyzyjna, ale w pełni zaspokoiła potrzeby mojego dziecka. Wieczór został uratowany. Uff. Przy okazji zauważyłyśmy, że przy praniu pewnie wszystko zejdzie. Nic to. Zrobimy nowe! 

Propozycję zabawy przygotowała Ania

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments
facebook linkedin twitter twitter youtube search-icon printer-icon