Plaże bałtyckie w piach i kamienie obfitują do woli, przywiozłyśmy do domu jedno i drugie. Piasek jak piasek, wsypałyśmy do słoika, podpisałyśmy i stoi. Kolejny do kolekcji. Za to kamienie… One po prostu nas wołały. W końcu w pewną słoneczną wrześniową niedzielę postanowiłyśmy na te ich nieme prośby odpowiedzieć. Postanowiłyśmy pozwolić kamieniom spojrzeć na świat.
Do zabawy przygotowałyśmy:
- blok techniczny Fiorello, z którego tak naprawdę potrzebowałyśmy jedną kartkę, żeby na czymś kłaść mokre kamienie. Równie dobrze mogła to być gazeta, ale wybrałyśmy blok,
- farby akwarelowe Fiorello – 16 niezwykłych kolorów, bajka po prostu,
- sześć pędzelków Fiorello, nigdy nie wiadomo, który się przyda,
- kubek niekapek Fiorello idealny do prac malarskich dla dzieci – koniec z wycieraniem pędzelka o krawędź kubka i chlapania po stole,
- klej z brokatem Fiorello
- farby do witraży Glass Deco, my użyłyśmy takich, które zostały nam po zrobieniu witrażowej biżuterii Ice Jewerly Deco,
- samoprzylepne cekiny w kształcie ruchomych oczu Fiorello
- oraz oczywiście kamienie.
Etap 1
O pomalowaniu kamieni myślałyśmy od dawna. Liczyłyśmy nie tylko na fajną zabawę, ale i ciekawy efekt w postaci dekoracyjnych kamieni, które można ustawić w różnych częściach domu. Początkowo myślałyśmy tylko o farbach, ale z czasem nasz plan uległ modyfikacji. Nie ma nic fajniejszego niż łączenie ze sobą różnych materiałów plastycznych i porównywanie efektów. Dekorowanie kamieni, chociaż wymagało precyzji i przynajmniej odrobiny skupienia, było dla mojej córki przede wszystkim fajną zabawą. Nikogo pewnie nie zdziwi, jak powiem, że każdy kamień dostał na końcu swoje imię. Przykro mi, ja ich nie pamiętam, ale moja córka na pewno tak.
Etap 2
Zaczęłyśmy zgodnie z planem od farb. Na pierwszy ogień poszła czerwona farba, czyli robimy biedronkę. Chociaż skorzystałyśmy z farb akwarelowych, nie miałyśmy problemu z równomiernym pokryciem kamieni. Co prawda trzeba było położyć dwie warstwy, ale farba akwarelowa schnie niezwykle szybko, więc nie był to żaden problem. Gdybyśmy korzystały tylko z farb, nie potrzebowałybyśmy żadnych przerw technologicznych, po skończeniu ostatniego kamienia pierwszy na pewno byłby gotowy do położenia drugiej warstwy. My jednak na farbach nie poprzestałyśmy.
Etap 3
Klej z brokatem Fiorello znamy i lubimy od dawna. Nie mogło go zabraknąć na naszych kamieniach. Przy całym swoim uroku ma on jedną zasadniczą wadę, schnie naprawdę długo. Przy położeniu cienkiej, około półmilimetrowej warstwy, musiałyśmy czekać na jej wyschnięcie około trzech godzin. To i tak był stosunkowo krótki czas, prawdopodobnie wiejący wiatr miał pozytywny wpływ na tempo schnięcia kleju. Ale tym, co całkowicie podbiło nasze serca były farby do malowania na szkle i plastiku. Są naprawdę idealne do pokrywania gładkich, wyszlifowanych przez morskie fale i piasek, kamieni. Przy tym schną stosunkowo szybko. Pokrycie i wysuszenie kamienia nie zajmowało więcej niż pół godziny, a efekt był wart tego krótkiego oczekiwania.
Etap 4
Przy ostatnim kamieniu moja córka postanowiła pójść na całość:
– Mamusiu, ten będzie niebieski jak woda. Najpierw go pomaluję farbą akwarelową, a potem jeszcze tą do szkła.
Jak zapowiedziała, tak zrobiła. I muszę oddać jej sprawiedliwość – pomysł był genialny. Niebieska farba akwarelowa pokryta niebieską farbą do szkła dała niezwykły efekt, kamień wygląda jak pokryty żelem.
Klej dekoracyjny pozwala na stworzenie niesamowitych dzieł !
Etap 5
Ostatnim punktem programu było naklejanie oczu. Ot tak, dla zabawy. Tylko nagle okazało się, że kamienie na nas patrzą! Co więcej, ustawiły się w półkole i zaczęły swoje tajne obrady. Nie wiemy dokładnie, o czym rozmawiały, ale od ich cichych szeptów przechodziły nam ciarki po plecach 😉
Na razie nasze kamienie mieszkają na parapecie, szukamy dla nich idealnych miejsc w całym domu. I myślę, że zanim to nastąpi, każdy doczeka się swojej własnej historii.
Czy warto malować kamienie? Zdecydowanie tak! Spędziłyśmy fajną niedzielę, świetnie się bawiłyśmy, dużo śmiałyśmy. Dla dziecka taka praca to ćwiczenie ręki, precyzji, cierpliwości i trening kreatywności.
Od strony praktycznej: farby akwarelowe i klej z brokatem zmywają się z rąk bardzo łatwo. Gorzej jest z farbami do szkła. Trzeba je zmywać natychmiast albo poczekać aż porządnie zaschną i oderwać duży fragment, całkiem jak przy robieniu biżuterii. Szorowanie po kilku minutach jest mało przyjemne i równie mało skuteczne. Dlatego, jeśli zdecydujecie się na farby do szkła, postawcie obok miejsca pracy miskę z wodą, nie musi być z mydłem.
Propozycję zabawy przygotowała Ania