Farby akrylowe są chyba najmłodszą malarską techniką, pojawiły się w latach pięćdziesiątych XX wieku jako… farby do malowania elewacji. Dość szybko okazało się, że równie dobrze nadają się też do innych rzeczy, jak drewno lub metal. Równie błyskawicznie wdarły się do pracowni artystycznych i zyskały popularność w malarstwie sztalugowym. Obecnie są uznawane jako alternatywa dla malarstwa olejnego.
Na czym polega ich fenomen?
Można zmywać je wodą jak tempery lub akwarele, ale po zaschnięciu są trwałe prawie jak oleje i mają ładny, delikatny połysk. Do tego nie trzeba używać śmierdzących rozpuszczalników, więc odchodzi problem bólu głowy i wietrzenia pokoju w środku zimy. Schną też znacznie szybciej niż oleje, więc nie trzeba martwić się, gdzie położyć bezpiecznie pracę na tych kilka dni wysychania. Dodam dla ciekawskich, że są robione na bazie żywic poliakrylowych, które są nietoksyczne i dzięki temu odpowiednie również dla dzieci.
Czy akryle mają jakieś wady?
Zarówno wadą jak i zaletą jest to, że raz wyschnięte są nie do ruszenia. Jeśli powierzchnia po której malujemy jest gładka, mamy jeszcze szansę zeskrobać farbę. Natomiast pomalowane surowe drewno lub płótno malarskie pozostaną pomalowane na dobre. Niestety, tyczy się to też swetra lub ściany i trzeba się z tym liczyć.
Niektórzy artyści zarzucają też akrylom brak głębi kolorów (z czym osobiście się zgadzam), a „przeskoczenie tego” wymaga sporych umiejętności. Z drugiej strony, kolory pozostają bardzo żywe i bilans plusów i minusów akryli musi być korzystny, skoro w tej technice pracowały takie osobistości jak Andy Warhol, Mark Rothko i Jackson Pollock.
Dla kogo akryle?
Dla każdego. Dzieciom przydadzą się, ponieważ ładnie zamalują każdą powierzchnię (karton, materiał, kawałek drewna, szyszki, kasztany… prawie wszystko z wyjątkiem ceramiki i szkła). Dlatego poza zwykłym malowaniem, doskonale sprawdza się też przy majsterkowaniu. Starsi mogą spokojnie doskonalić na nich warsztat malarski. Choć wszystkim, którzy chcą wiązać życie ze sztuką radziłabym nie ograniczać się do jednej techniki 😉
Jak malować akrylami?
Nadadzą się zarówno miękkie pędzle, jak szczeciniaki (o różnicach pisałam w artykule o materiałach do akwareli i tam odsyłam chętnych). Efekty będą różne w zależności od gęstości farby i rodzaju pędzla, ale tu każdy musi sam sprawdzić, co mu pasuje.
Poza tym przyda się to samo, co zawsze: paleta, pojemnik na wodę, ręcznik papierowy lub szmatka i to, na czym będziemy malować. Nada się tektura, karton, deska lub płótno malarskie.
Trzeba pamiętać tylko o tym, by do malowania używać farb wyciśniętych z tubki a pędzel osuszać szmatką po wypłukaniu, ponieważ woda potrafi zepsuć kolory i pozbawić je intensywności. Jeśli ktoś upiera się do używania akryli jak akwareli, może kupić specjalne rozpuszczalniki. Tylko po co, skoro są akwarele?
Coś jeszcze o samych farbach?
Jeśli przymierzacie się do zakupu pierwszych farb, to polecam te ze średniej półki. Najtańsze będą słabsze jakościowo i malowanie będzie przypominało drogę przez mękę (kiepska struktura, słabe pigmenty i wydajność a po jakimś czasie farba może się rozwarstwić w tubie). Z kolei nie ma też co rzucać się od razu na farby dla profesjonalistów, które są drogie a początkujący i tak nie będzie umiał ich wykorzystać.
Farby akrylowe są też dostępne w różnych konsystencjach, od przypominającej pastę, do kolorowej wody. Różnica wynika z użycia różnych żywic i nie ma przełożenia na jakość lub kolor farby. Najbardziej uniwersalne są te gęstsze, najrzadsze służą do uzupełniania flamastrów lub rozpylania aerografem.
To chyba tyle z najważniejszych informacji. Do dzieła!
Odwiedź też nasze poradniki poświęcone rysowaniu węglem i akwarelami.
Propozycję zabawy przygotowała Agata