– Mamooo, wiesz, że niedługo będzie Halloween?
– No będzie i co?
– No i czapkę mam, strój wiedźmy mam, miotłę to się z gałęzi zrobi i będzie dobrze. Ale potrzebny mi jeszcze zegar.
– A nie torba na cukierki?
– A to też, dzięki za przypomnienie. Aha, torebkę z mąką też muszę mieć, jak już przy tym jesteśmy. Ale zegar mi potrzebny. Musi być czarny i w ogóle okropny.
– W jakim sensie okropny?
– W każdym. Nawet wyglądać za dobrze nie może.
– Ale to ma być prawdziwy zegar? Taki co naprawdę chodzi? Nie wiem, czy taki uda się kupić.
– No mamo, jaki prawdziwy. Po co? To ma być zegar z papieru, ale muszą być cyfry i wskazówki. I pająki. Pająki koniecznie.
– I po co ci ten zegar?
– No będę pokazywać ludziom i wmawiać im, że to już północ. Przecież nie mogę do północy czekać, prawda? Muszę jakoś przyspieszyć czas.
O matko i córko…
Z pewnymi rzeczami się po prostu nie dyskutuje. Skoro zegar jest potrzebny, to trzeba go zrobić.
Do zrobienia zegara przydały się:
- nasz ulubiony papier kolorowy Pastel Colour Paper – przede wszystkim dlatego, że ma sztywne kartki
- farby plakatowe Fiorello
- pędzle Fiorello
- cyrkiel Grand
- nożyczki Fiorello
- mały zatrzask lub szpilka, czy pinezka i korek
Krok I
Pomarańczową kartkę malujemy czarną farbą. Omijamy marginesy, bo nie będą potrzebne zamalowane. Przy okazji nie musimy się martwić o zabezpieczenie stołu. Ale gdyby zdarzył się wypadek – farby plakatowe Fiorello łatwo się zmywają z gładkich powierzchni. Najlepiej zrobić to od razu. Ponieważ farby są dość rzadkie, do malowania nie jest potrzebna woda. Można ją ewentualnie przygotować do przemywania pędzla. Moje dziecię wolało zmieniać pędzelki.
Przy okazji duży plus za wygodne pojemniczki na farby z szerokim gwintem. Żeby je porządnie zamknąć, trzeba zrobić przynajmniej dwa obroty. Nie ma szans, żeby farby zaschły. Będą nam służyły jeszcze długo.
Krok II
Farba schnie, a my obcinamy marginesy. Wycinamy z nich dwie wskazówki, jedną dłuższą, drugą krótszą. To schnięcie może trochę potrwać. U nas trwało około trzech godzin. W praktyce kończyłyśmy następnego dnia.
Krok III
Kiedy farba dokładnie wyschnie, odwracamy kartkę na drugą stronę, rysujemy cyrklem kółko i wycinamy. To jest tarcza naszego zegara. Miejsce wbicia igły od cyrkla trzeba dokładnie oznaczyć i zapamiętać, a najlepiej zrobić dziurkę na wylot. W tym miejscu będą na końcu łączone wskazówki.
Krok IV
Odwracamy kółko czarną stroną do góry i malujemy, co tam przyjdzie nam do głowy. Moje dziecko oprócz pająków namalowało duszki rodem ze starej gry komputerowej. Pamiętacie Pacmana? Z niewiadomych powodów te małe kolorowe stworki, wcale nie tak bardzo groźne, za to bardzo sympatyczne, kojarzą się mojemu dziecku z Halloween.
Przy malowaniu ozdób, zakładając, że ma ich być dwanaście, najlepiej zacząć od strategicznych godzin – trzeciej, szóstej, dziewiątej i dwunastej. W ten sposób malunki będą równomiernie rozłożone. Chociaż umówmy się, straszny zegar na Halloween nie musi być idealnie symetryczny. Zakrzywienie czasu jest jak najbardziej na miejscu w takim dniu.
Krok V
Wewnątrz koła z duszkami i pajączkami moje dziecko postanowiło namalować cyfry, żeby jednak zegar był zegarem. Wyszły trochę krzywo, ale… to zegar na Halloween i samym wyglądem ma straszyć.
Krok VI
Ostatni etap to przymocowanie wskazówek. Nie jest to trudne, ale bardzo łatwe też nie. Jeśli do tej pory dzieci poradziły sobie same, to w tym ostatnim momencie na pewno poproszą o pomoc.
Środek tarczy zegara i wskazówki trzeba połączyć miniaturową zatrzaską. Wcześniej dobrze jest zrobić dziurki w tych elementach. Nasza zatrzaska okazała się za mała, żeby ją zapiąć, ale wskazówki mocno się trzymają, nawet gdy nie jest zapięta. I nawet można je obracać 😉
Aby przyczepić wskazówki można wykorzystać też szpilkę lub pinezkę. Przytwierdzamy nią wskazówki, a z drugiej strony zegara wbijamy w korek. Tu też przyda się pomoc kogoś dorosłego.
Teraz pozostaje tylko czekać na Halloween.
Propozycję pracy przygotowała Ania